Przygarnęli mnie wspaniali ludzie, ci sami co mają Gerdę - moją koleżankę z domu tymczasowego. Nadal trochę się boję i potrzebuję trochę czasu, żeby zacząć w końcu normalnie żyć. Pracuje nade mną również behawiorysta. Trzymajcie kciuki. Będzie coraz lepiej, obiecuję