Cześć, jestem Gustaw - mam dom

Zwierzak: Pies

Płeć: Męska

Wiek: 12 lat

Waga: 20 kg

Rozmiar:

Aktywność: średnio aktywny

Czy może mieszkać z dziećmi?
Lubi dzieci i może z nimi mieszkać, o ile potrafią uszanować potrzeby zwierzaka

Czy może mieszkać z innymi zwierzętami? Akceptuje wszystkie zwierzęta

Miejsce tymczasowego pobytu: Warszawa

Możliwość adopcji: Jest do adopcji w całej Polsce

Dzień dobry, nazywam się Gustaw. Mam około 7 lat. Do Schroniska w Korabiewicach trafiłem w 2014 roku. Przerażony całym światem. Bałem się smyczy, bałem się ręki, poza swoim boksem dosłownie czołgałem się do człowieka. Żeby się przytulić.  Dziś jestem zupełnie innym psem. Dzięki pracy pracowników i wolontariuszy na widok człowieka tańczę z radości, szybciutko wystawiam brzuch do miziania - nie przepuszczę żadnej ku temu okazji! Lubię spacery, znam podstawowe komendy. Wobec ludzi jestem czuły, kochany, uległy. Lubię dzieci. Ładnie chodzę na smyczy. Interesuję się innymi psami, jednak wołanie opiekuna szybko  przywoła mnie do porządku i pobiegnę za Tobą. Chętnie się uczę i jestem pojętnym uczniem. Akceptuję suczki. Z psami bywa różnie. Uczę się dobrych manier.  Chciałbym zamieszkać w spokojnej okolicy. Niestety, niektórych dźwięków trochę się obawiam, dlatego wzmożony ruch uliczny nie jest wskazany. Bardzo potrzebuję człowieka, który da mi dużo miłości i poczucie bezpieczeństwa.

Z dzienniczka Adopciaka

29.03.2016

Tul mnie , kochaj!

Ludzie lubią zadawać pytanie - co najbardziej lubisz robić? Otóż w moim przypadku odpowiedź jest prosta - być z człowiekiem. Wspólnie odpoczywać na kanapie, bawić się, uczyć... ale tak najbardziej najbardziej to lubię przytulanie na kanapie.. w moim domu tymczasowym jest taki zwyczaj, że jak zadzwoni budzik to można przyjść do człowieka na przytulanki. To jest moja ulubiona pora dnia. Drugi taki moment - kiedy wracają z pracy,wyjdziemy na spacer i zjem michę - wtedy jest czas na przytulanki i zabawę kosteczką i sznurkiem. Żadne dzikie szaleństwa - taka po prostu codzienna czułość i radość!

27.05.2016

Goście? Witajcie!

Podczas trzech miesięcy w domu tymczasowym miałem już wielu gości - podczas Świąt Wielkanocnych, na grillach. Byli goście mali (dzieci od 1,5roku -4 lat) i goście dorośli :). Wszyscy fajni! Miziali, karmili - tp co pieski lubią najbardziej. No więc ja też byłem bardzo miły. Taki jeden mikrus to nawet piłkę mi rzucał  - fajny był więc oddawałem piłeczkę rodzicom i czekałem aż młody się skupi i mi ją rzuci. Jedna mała trochę się mnie bała - no nie tylko mnie, w ogóle boi się psów. Kiedy się zbliżałem piszczała i odbiegała. Trochę było mi przykro no ale w końcu to dzieci więc stwierdziłem , że nie ma się czym przejmować- wyrośnie! No ale co za dużo emocji, to nie zdrowo - czasem nawet najbardziej towarzyski pies musi się wyspać. Kiedy uznałem że impreza zanadto się przeciąga albo zamieszanie robi się zbyt duże, udałem się na górę na swoje posłanie (no dobra nie będę ściemniał.. wybrałem puste łózko opiekunów :) - ale wolno mi na nim leżeć!. tam spokojnie przeczekałem aż całe zamieszanie się skończy i w domu znów nastanie cisza :)



05.07.2016

Praktyka czyni mistrza!


Na początku mojego pobytu w domu tymczasowym odwiedziła nas wyjątkowa osoba - behawiorystka Ela Bazgier. Moi opiekunowie chcieli aby pokazała jak radzić sobie z niektórymi moimi lękami. Bardzo bałem się samochodu - wsiadanie to był okropny stres. Musiałem też popracować nad relacjami z innymi psami na spacerach - obawiałem się ich reakcji więc na wszelki wypadek wolałem odstraszyć żeby nie przyszło im do głowy zrobić mi coś złego. Do tego takie mikrostraszki - na przykład dźwięk pstryczka kuchenki gazowej - bardzo straszna rzecz. I tak zgodnie z wytycznymi przez trzy miesiące pracowaliśmy sobie. Bardzo mi się ta praca podobała bo dużo dobrych rzeczy dostawałem w nagrodę do jedzenia. Na początku zbliżaliśmy się tylko do samochodu, potem powolutku stopniowo wsiadaliśmy. Teraz na komendę pięknie wsiadam na tylne siedzenie. Dłuższe podróże jeszcze mnie trochę stresują i zdarza mi się wymiotować. Ale to kwestia praktyki!Na spacerach poznałem mnóstwo psów. Małych dużych, suczek samców. Dzięki odpowiedniemu podejściu opiekunów przekonałem się że nic mi nie grozi i spokojnie mogę się ze wszystkimi przywitać. Jeśli któryś zachęci do zabawy to nawet się chętnie poganiam :).

Również inne moje lęki odchodzą w niepamięć. Już wiem, że nic mi nie grozi i nie boję się nowych dźwięków.

Dom czyni cuda, jest jak plaster na psie serce. Gdzie jest mój dom stały, ludzie z którymi spędzę resztę życia? Kochani pospieszcie się, czekam na  Waszą ankietę!​

07.07.2016

Prywatny asystent

​Cokolwiek będziesz robić, zawsze będę blisko Ciebie! Jeśli nie będzie ciekawie, wtedy zdrzemnę się obok. Wiem, że we dwoje zawsze raźniej, a w grupie praca idzie szybciej :) Nawet jeśli jedno tylko obserwuje!

11.07.2016

Z człowiekem najlepiej!

​Wiele już w swoim życiu przeszedłem, poznałem różne oblicza człowieka. Mimo to nadal ufam, chcę kochać i lubię być blisko człowieka. Wiele psów o smutnej przeszłości boi się mężczyzn, Mnie to nie dotyczy, Bardzo lubię mojego tymczasowego opiekuna, bardzo ciesze się na jego widok i sam przychodzę się przytulać. Kocham ludzi!

29.08.2016

Jednak będę podróżnikiem!

Wiecie co? To jeżdżenie samochodem nie jest takie złe.. bo teraz już wiem, że dzięki  temu mogę pojechać w fajne miejsca! Ostatnio byłem z moją tymczasową rodziną na Mazurach! Pokonałem prawie 300km bez wymiotowania. Grzecznie zwinięty w kłębuszek na przednim siedzeniu! Wyjazd bardzo mi się podobał. Wbiegałem, z moim kumplem Rostkiem - rezydentem - do jeziora, spędzałem dużo czasu z fajnymi ludźmi i innymi psami i bardzo się pilnowałem. Kiedy ludzie jechali na obiad, grzecznie spaliśmy sobie w domku. 

Wakacje z ludźmi są super! chyba jednak zostanę podróżnikiem!

02.09.2016

Spacerek!

Uwielbiam spacery!!!! Jak tylko słyszę to magiczne słowo - spacer - cieszę się jak wariat :)

https://www.youtube.com/watch?v=ITKzN2yzdMU

01.01.2000

Wspólne spacerki to czysta przyjemność!

Chodzenie na smyczy? Łatwizna! W moim wykonaniu to pełen profesjonalizm - żadnego ciągnięcia, żadnego wyrywania się, gonienia za innymi psami, kotami . Po prostu idę z człowiekiem, węszę sobie cieszę się pięknym dniem. 


01.01.2000

Wspólne spacerki to czysta przyjemność!

Chodzenie na smyczy? łatwizna! W moim wykonaniu to pełen profesjonalizm - żadnego ciągnięcia, żadnego wyrywania się, gonienia za innymi psami kotami . Po prostu idę z człowiekiem, węszę sobie cieszę się pięknym dniem. 



01.01.2000

Jestem mistrzem chodzenia na smyczy! Zobacz film

Jestem mistrzem chodzenia na smyczy, Żadnego ciągnięcia, wyrywania się. Pełna kultura, współpraca z człowiekiem. Klasa sama w sobie. Z resztą sami zobaczcie

 

01.01.2000

Jestem mistrzem chodzenia na smyczy! Zobacz film

Jestem mistrzem chodzenia na smyczy, Żadnego ciągnięcia, wyrywania się. Pełna kultura, współpraca z człowiekiem. Klasa sama w sobie. Z resztą sami zobaczcie

 

01.01.2000

Jestem mistrzem chodzenia na smyczy! Zobacz film

Jestem mistrzem chodzenia na smyczy, Żadnego ciągnięcia, wyrywania się. Pełna kultura, współpraca z człowiekiem. Klasa sama w sobie. Z resztą sami zobaczcie

 

01.01.2000

Jestem mistrzem chodzenia na smyczy!

Jestem mistrzem chodzenia na smyczy, Żadnego ciągnięcia, wyrywania się. Pełna kultura, współpraca z człowiekiem. Klasa sama w sobie. Z resztą sami zobaczcie

 

01.01.2000

Jestem mistrzem chodzenia na smyczy

Jestem mistrzem chodzenia na smyczy, Żadnego ciągnięcia, wyrywania się. Pełna kultura, współpraca z człowiekiem. Klasa sama w sobie. Z resztą sami zobaczcie:

 

02.09.2016

Jestem mistrzem chodzenia na smyczy

Jestem mistrzem chodzenia na smyczy, Żadnego ciągnięcia, wyrywania się. Pełna kultura, współpraca z człowiekiem. Klasa sama w sobie. Z resztą, sami zobaczcie:

 

01.01.2000

Nareszcie mam dom!

W połowie września stało się to na co tak długo czekałem. Pojechałem do własnego domu! Po 1,5 roku w schronisku i pół roku w domu tymczasowym w końcu znaleźli mnie moi ludzie. Wypatrzyli mnie na portalu Adopciaki.pl. Na stronie wypełnili ankietę jaki powinien być ich wymarzony czworonożny przyjaciel i zobaczyli... mój profil. Szybko wypełnili ankietę adopcyjną i w tym samym tygodniu umówiliśmy się na spotkanie. Już wychodząc od nas wiedzieli, że to TEN pies. Po wizycie przedadopcyjnej w końcu się przeprowadziłem. 

Spacer po okolicy baardzo mi się podobał. Dużo łąk, zapachów, ścieżek w trawie, spokojna okolica. W domu na początku byłem troszkę onieśmielony, niepewnie rozglądałem się po nowym otoczeniu. Opiekunowie pokazali mi coś fajnego - mój własny fotel. A potem jeszcze poszliśmy na górę obejrzeć posłanko! Ostatecznie lody przełamała pełna miska:)


Od [DT] Gustaw sporo w życiu przeszedł co widać po tym jak wielu rzeczy się bał. Własny fotel, dużo czułości i pełna miska to to o czym zawsze marzył. Cieszę się, że w końcu udało  mu się znaleźć wspaniały dom i swoich ludzi o wielkim sercu