Przez ponad miesiąc jadłam jedynie karmę o niskiej zawartości fosforu, a także nerkowe puszeczki. Suche całkiem smakowało, ale mokre było raczej bleh. Próbowali mi je "dosmakować" ale nadal było obrzydliwe. Po tak restrykcyjnej (no, powiedzmy) diecie postanowiliśmy moi opiekunowi skontrolowali mój poziom fosforu.Jak przyszedł wynik to wszyscy strasznie się cieszyli - wnioskuję, że jest dobrze. Wkrótce wrócę do moich żywieniowych upodobań :) A mój brzuszek znowu się zaokrągli :) Poza jedzeniem lubię jeszcze zabawę i zawsze jestem gotowa, aby poganiać za piłeczką czy upolować jakąś inną zabawkę ;-) Czasem tez pogonię kota innemu kotu – ot tak, dla sportu. Krzywdy nie zrobię, ale niech wiedzą kto tu rządzi :-)