Kilka dni temu przyjechała duża paczka od Puriny zaadresowana "Dla Sugar" - a w niej pełno pysznego jedzonka tylko dla mnie. Jeszcze nigdy nikt dla mnie niczego nie przysłał - więc się bardzo wzruszyłam. Innym kotom w domu tymczasowym też się ta paczuszka spodobała więc mimo, że jestem ugodowa i lubię się dzielić - wolałam się trzymać w pobliżu i mieć "oko" na mój skarb. Teraz to mi tylko nowego domku i kochającego opiekuna do szczęścia brakuje - bo ogonek to już mi raczej nie odrośnie...