ŻYWIENIE I PIELĘGNACJA

23.05.2018

ALERGIE POKARMOWE - CO WARTO O NICH WIEDZIEĆ?

Kiedy wpiszemy w wyszukiwarce internetowej hasło „alergia pokarmowa”, pojawi się cała masa odpowiedzi, definiujących alergię pokarmową jako zespół objawów zachodzących w organizmie żywym, u podłoża których leżą mechanizmy immunologiczne. Jest to oczywiście prawda i żadną miarą nie mam zamiaru z taką definicją dyskutować. Problem leży w tym, że ilekroć przedstawiam taką lub podobną definicję alergii pokarmowej, opiekunowie moich pacjentów kiwają głową ze zrozumieniem, ale w ich oczach pojawia się wielki znak zapytania.


Chciałbym więc przybliżyć kwestie związane z alergią pokarmową u zwierząt unikając stricte naukowych określeń - opisać je w taki sposób, aby były zrozumiałe i jasne dla każdego. 

W gabinetach weterynaryjnych coraz częściej diagnozuje się alergię pokarmową. Ja także mam coraz więcej pacjentów, u których podejrzewam to schorzenie. Słowa „podejrzewam” użyłem tu świadomie, gdyż postawienie stuprocentowego rozpoznania w przypadku alergii pokarmowej jest trudne i wymaga nie tylko czasu, ale także ścisłej współpracy opiekuna zwierzaka z lekarzem weterynarii. No, ale zacznijmy od początku.

Organizmy naszych pupili posiadają układ odpornościowy, którego rolą jest reagowanie na różnego rodzaju zagrożenia płynące z zewnątrz. Układ ten powinien funkcjonować bez żadnych kłopotów. Zdarza się jednak, że system immunologiczny reaguje z pewną „nadgorliwością”, wywołując reakcje alergiczne. Niestety, tego typu reakcje wywołać może potencjalnie każdy czynnik, również pokarmowy. 

Objawy alergii pokarmowej mogą być różne, choć najczęściej są to zmiany skórne, powstające głównie w okolicy głowy, szyi i łap. Zazwyczaj pojawiają się one u zwierząt młodych. Decyzję o tym, jak diagnozować i jakie postępowanie terapeutyczne wprowadzić, każdy lekarz weterynarii musi podjąć indywidualnie, oceniając stan danego pacjenta. Nie da się przedstawić jednej właściwej drogi postępowania. Każdy przypadek może być inny, a co więcej, objawy towarzyszące alergii pokarmowej mogą być tylko wierzchołkiem góry lodowej, stanowiąc doskonałe podłoże do rozwoju wtórnych infekcji np. bakteryjnych lub grzybiczych, wymagających odpowiedniego postępowania medycznego.


Co taką alergię może wywołać? Każdy rodzaj spożywanego pokarmu. Nie jest istotne, czy jest to karma przygotowywana przez nas w domu, czy jest to karma sucha lub mokra kupiona w sklepie. Każda może wywołać reakcję alergiczną. Może, ale nie musi. To nie uczula bowiem rodzaj karmy czy firma ją produkująca - najczęściej uczulają białka wchodzące w skład pożywienia. To one mogą wywołać reakcję alergiczną. Nie da się jednoznacznie powiedzieć, że dany rodzaj mięsa zawsze będzie uczulał, a z kolei inny jest absolutnie bezpieczny. Reakcja jest bardzo indywidualna i zależy od predyspozycji każdego zwierzęcia - podobnie jak w przypadku alergii na pyłki roślin u ludzi.

Istnieje co prawda grupa alergenów, które znacznie częściej wywołują objawy alergii (mięso wołowe i wieprzowe, mięso kurczaka, produkty mleczne czy gluten znajdujący się w większości zbóż), jednak - mocno podkreślam - karmy zawierające np. mięso kurczaka wcale nie muszą uczulać. Uczulać może zupełnie inny składnik tej karmy, jak chociażby zboża. Nie zakładajmy z góry, że wszystkiemu winien jest ten nieszczęsny kurczak!

W przypadku stwierdzenia czy też podejrzenia alergii pokarmowej my - lekarze weterynarii - nie mamy jednego cudownego leku, który sprawi, że alergia zniknie. Owszem, są leki hamujące reakcje układu odpornościowego, ale one osłabiają jedynie objawy towarzyszące alergii, natomiast nie usuwają przyczyny. Ponadto leki te wywołują wiele skutków ubocznych. Najlepszym rozwiązaniem jest zatem usunięcie przyczyny choroby, czyli wyeliminowanie z diety składnika, który odpowiedzialny jest za wszystkie objawy chorobowe. Proste? Niestety, nie. Skąd bowiem wiadomo, który z "piętnastu tysięcy" składników karmy, wymienionych na etykiecie, jest tym, który wywołuje alergię? Nie wiemy! 

Dlatego zalecane jest wprowadzenie tak zwanej diety eliminacyjnej, czyli takiej, z której zostaną wyłączone potencjalne alergeny pokarmowe, mogące być przyczyną niepożądanych objawów. Mogą być to diety oparte na zupełnie nowym źródle białka, z którym zwierzę nigdy wcześniej nie miało styczności np. mięso strusia, kozy lub jednorożca :-), choć trzeba pamiętać, że - teoretycznie - te nowe składniki też są w stanie wywołać reakcję alergiczną. Prawdopodobieństwo jest jednak dużo mniejsze. Dobrym rozwiązaniem jest zastosowanie tzw. diet hipoalergicznych, zawierających hydrolizowane białka. Hydroliza to proces, w którym duże cząsteczki białka zostają „pocięte” przez odpowiednie enzymy na cząsteczki mniejsze (polipeptydy lub nawet wolne aminokwasy), które nie są w stanie wywołać niepożądanej reakcji układu immunologicznego.

Niezależnie od tego, którą dietę zaleci lekarz, należy ją stosować konsekwentnie przez około 10 tygodni. Po tym czasie dobrze jest przeprowadzić tzw. test prowokacji, który polega na wprowadzaniu po kolei pojedynczych składników z poprzedniej diety. Jeśli nic niepokojącego się nie dzieje, to znaczy, że składnik jest bezpieczny i będzie go można wprowadzić na stałe. I tak do skutku… Najlepiej byłoby sprawdzić wszystkie składniki, które do tej pory zwierzak jadł. W praktyce jednak opiekunowie rzadko decydują się na taki krok z obawy przed nawrotem objawów alergicznych. 

Pamiętać też trzeba, że żadna, nawet najlepsza dieta hipoalergiczna, nie przyniesie efektu, jeśli opiekun nie będzie w pełni kontrolować tego, co zwierzę je! Brzmi dziwnie? No to teraz czas na rachunek sumienia: jak często Wasz pies czy kot dostaje kawałek kanapki, batonika, ciasteczka…bo tak pięknie prosi i ma takie słodkie oczy? Uwaga, wszystkie te produkty zawierają białko, przez co stanowią potencjalne źródło alergenów. Podobnie jest w przypadku kotów swobodnie wychodzących i psów spacerujących bez smyczy lub kagańca – w krzakach czai się bardzo dużo "smakołyków". A czy Państwa zwierzę nie dostaje żadnych leków doustnych? Sam lek, a także to, w czym ten lek jest zwierzęciu podawany, mogą okazać się ryzykowne pod względem alergicznym. 

Jako lekarz przestrzegam też Państwa przed samodzielnymi próbami diagnozowania i leczenia, jeśli u Waszego zwierzaka wystąpią objawy wskazujące na alergię pokarmową. Może się bowiem okazać, że Wasze zwierzę ma zupełnie inny problem dający jedynie objawy podobne do alergii pokarmowej i przez brak dokładnego badania lekarsko-weterynaryjnego może odbić się to źle na jego zdrowiu, a nawet stanowić zagrożenie dla jego życia.

Mam nadzieję, że ten krótki artykuł przybliżył nieco złożony problem, jakim jest alergia pokarmowa. Może udało mi się rozwiać pewne wątpliwości i gdy spotkacie się Państwo z problemem alergii u psa czy kota, to znaków zapytania będzie dużo mniej. Jednak w żadnym wypadku nie traktujcie tego tekstu jako „ściągi” w leczeniu - na pewno nie może zastąpić wizyty u lekarza weterynarii.