AKTUALNOŚCI

17.05.2021

LUSIA, NASZ ADOPCIAK NR 4000!

PRZYBŁĘDA ZNIKĄD

Nie wiemy skąd się wzięła ani jaka była historia jej dwuletniego  życia. Zabiedzona, głodna i zmarznięta błąkała się zimą po ulicach Opoczna. Pewnie znała człowieka, bo lgnęła do ludzi i zabiegała o zainteresowanie. Ale jej nikt nie szukał, nie miała adresatki ani czipa. Porzucona? Zagubiona? Nie wiemy, ale z pewnością nikomu niepotrzebna.

W końcu pewna kobieta przejęła się jej losem, pozwoliła jej przenocować w swoim domku na działce i zadzwoniła do wolontariuszek programu Adopciaki.pl działających w tamtej okolicy. I tak mała opoczańska wędrowniczka trafiła do domu tymczasowego w Warszawie. 


ŻYCIE "NA TYMCZASIE"

Gdy bezdomne psy, zwłaszcza z niewielkich miejscowości, trafiają do dużego miasta, zwykle nie potrafią się od razu odnaleźć. Boją się tłumu, wielkomiejskiego gwaru, nadmiaru bodźców. Najczęściej nie wiedzą co do mieszkanie, podłoga, schody, winda, smycz, spacer. 

Naszym zadaniem w domach tymczasowych jest zrozumienie psa, jego charakteru, lęków, ograniczeń, a potem nauczenie go życia z ludźmi, zasad zachowania w domu i na spacerze. Tak, aby był gotów do adopcji. Czasem jest trudno, czasem łatwiej, niektóre psy są gotowe po kilku tygodniach, inne potrzebują paru miesięcy żeby się otworzyć. Jedne trafiają do nas zdrowe, inne trzeba leczyć.

Nasza mała bohaterka ewidentnie nie znała życia w domu i nie umiała chodzić na smyczy, ale na szczęście ufała ludziom i była bardzo pojętna.  U weterynarza okazało się że odpchlenie, odrobaczenie, zaczipowanie i sterylizacja to jedyne konieczne zabiegi, poza tym była zdrowa. Wymagała tylko trochę pracy behawioralnej, żeby umiała się odnaleźć w stresujących, miejskich sytuacjach. Dostała imię Fuksia - od fuksa, że trafiła do Adopciaków :)


POSZUKIWANIE NAJLEPSZEGO DOMU

Jak tylko poznaliśmy Fuksię na tyle, żeby wiedzieć do jakiej rodziny mogłaby pasować,  jej zdjęcia i opis trafiły na portal Adopciaki.pl. Młoda i ładna suczka od razu wzbudziła zainteresowanie, na Fuksię wpłynęło aż 6 ankiet od osób zainteresowanych adopcją. 

Wiedzieliśmy, że ta niezwykle bystra, żywiołowa i energiczna suczka najlepiej nadawałaby się dla młodych, aktywnych osób, chętnych na pracę z nią i chcących wykorzystać jej potencjał. Ostrożniej podchodziliśmy do rodzin z małymi dziećmi, bo jej pobudliwość w połączeniu z żywiołowością maluchów mogłaby sprawiać problemy. A dla nas najważniejsze jest wzajemne dopasowanie, żeby uniknąć rozczarowań i zwrotów z adopcji, bo to traumatyczne przeżycie i dla psa, i dla ludzi którzy muszą podjąć taką decyzję. Dlatego nasz proces adopcyjny trochę trwa, zadajemy dużo pytań i zachęcamy do przynajmniej kilku spotkań z psiakiem przed adopcją, bo przecież to decyzja na kilkanaście lat. Dzięki temu nasze adopcje są udane i trwałe - od początku trwania programu wróciło do nas mniej niż 1% zwierząt, co jest doskonałym wynikiem. W niektórych schroniskach, gdzie nie ma takiego procesu i wsparcia, z adopcji wraca nawet połowa wydanych zwierząt.


Wśród chętnych na naszą Fuksię byli Ewelina i Paweł - młoda para z Warszawy, która wydawała się idealną dla niej rodziną. Na pierwszym wspólnym spacerze żywiołowość Fuksi trochę ich przestraszyła, ale w warunkach domowych złapali z nią od razu fajny kontakt. Mimo pandemicznych warunków zorganizowaliśmy jeszcze kilka spotkań, żeby Fuksia zdążyła ich poznać i żeby oni też mieli czas na zastanowienie. Po kilku spotkaniach Fuksia zaczęła ich rozpoznawać i cieszyć się na ich widok. Decyzja zapadła i sunia pojechała do nowego domu.


NOWE PIĘKNE ŻYCIE

Dzięki temu procesowi zmiana otoczenia nie była dla Fuksi szokiem, bardzo szybko się zaaklimatyzowała, nie straciłą apetytu, nie była osowiała, nie kryła się po kątach. Zmianę imienia z Fuksia na Lusia też natychmiast zaakceptowała. Na początku chodziła za nowymi opiekunami krok w krok, ale po kilku dniach poczuła się na tyle pewnie, że teraz sama decyduje w którym pomieszczeniu się rozgościć. Po 2 miesiącach od adopcji Lusia jest zupełnie domowym, miejskim psiakiem, ufnym, radosnym i niezwykle inteligentnym. W mig nauczyła się komend - "siad", "leżeć", "łapa", "na miejsce". Ma na osiedlu swoich psich kumpli, z którymi uwielbia się bawić, ale komenda "do mnie" też jej już coraz lepiej wychodzi!

Ewelina i Paweł są w stałym kontakcie z tymczasową opiekunką Fuksi-Lusi, w każdej chwili mogą zadzwonić i poradzić się w każdej sprawie związanej z opieką nad psiakiem. Mogą też skorzystać z vouchera na indywidualną konsultację behawiorysty i wizytę u weterynarza. A na dobry start w nowym domu Lusia dostała zapas karmy firmy Purina, specjalnie dla niej dobranej przez specjalistę ds żywienia zwierząt. To ta sama karma, którą Lusia dostawała w domu tymczasowym - bo przy zmianie domu lepiej pozostać przy dotychczasowym sposobie żywienia.


Fuksiu-Lusiu, życzymy Ci wspaniałego życia, a Ewelinie i Pawłowi dziękujemy za piękną adopcję!

Dziękujemy też naszym wolontariuszom, domom tymczasowym, darczyńcom i firmie Purina za nieustanne wsparcie w utrzymaniu naszych Adopciaków i szukaniu im domów!

Jeśli podoba Ci się jak działamy i chcesz do nas dołączyć jako wolontariusz, dom tymczasowym lub darczyńca, możesz to zrobić TUTAJ